Nazwa ajntopf pochodzi z gwary a nawiązuje do języka niemieckiego. Jest to gęsta zupa wielowarzywna przygotowana na mięsie, oczywiście w jednym garnku. Czasami nazywana również „rampuciem”. W takiej postaci możemy spotkać ją w Wielkopolsce, na Śląsku, Kujawach i Krajnie czyli terenach pozostających dawniej pod wpływami niemieckimi. Jest to potrawa regionalna wpisana na listę produktów tradycyjnych.
Smak ma bardzo bogaty i różnorodny w zależności od mięsa i warzyw na jakich zostanie przygotowana.
My podajemy przepis podstawowy, który śmiało można podawać własnej improwizacji. Zwłaszcza że warzywa w naszych ogrodach powoli zaczynają dojrzewać i warto wykorzystać je właśnie w taki sposób. To, że przygotowywana jest w jednym garnku pozwala nutą smakowym wzajemnie się przenikać i za każdym razem można skomponować ciekawe danie.
Nasze prababcie nie zawsze miały czas na przygotowywanie kilku składnikowych obiadów a taki ajntopf był nie tylko potrawą pożywną ale i łatwą w przygotowaniu.
Składniki:
- 1 kg mięsa ( w naszym przypadku była to łopatka wieprzowa)
- kawałek wędzonego surowego boczku (lub kiełbasa polska surowa)
- 2-3 łyżki smalcu wieprzowego
- mały seler
- 3 marchewki
- 2 pietruszki
- 4 ziemniaki
- ( można dodać również: fasolkę szparagową, kapustę białą, jarmuż, szparagi, kalarepę, kalafior, grzyby, brukiew i czego tylko dusza zapragnie)
- kawałek pora lub cebuli
- ząbek czosnku
- woda
- 5 ziarenek kubaby ( ziele angielskie)
- 2 listki bobkowe ( liść laurowy)
- sól
- pieprz
Do dekoracji:
- nać pietruszki, koperek lub szczypiorek w zależności od upodobań (można też dodać lubczyk ale my nie jesteśmy amatorkami jego smaku)
Wykonanie:
Wybrałyśmy duży garnek aby wszystkie składniki się w nim zmieściły, lepszy jest taki o większej średnicy i nie za wysoki.
Agata:
Łopatkę umyłam i oczyściłam z błonek, pokroiłam na średnią kostkę. Boczek pokroiłam w małą kostkę. Smalec przełożyłam do garnka i lekko wytopiłam boczek, następnie dodałam łopatkę, którą smażyłam do zrumienienia.
Ola:
W międzyczasie przygotowałam warzywa. Obrałam i pokroiłam na mniejsze kawałki starając się by wszystkie były podobnego rozmiaru. Seler i ziemniaki w kostkę, marchew, pietruszkę i por w pół plasterki.
Agata:
Gdy mięso się zrumieniło, zalałam je zimną wodą (tak aby około 1 cm woda była nad mięsem) i dodałam przyprawy – kubabę, liść, sól i pieprz oraz pokrojony w plasterki ząbek czosnku oraz pora. Następnie dodawałam warzywa według czasu jaki potrzebują aby zmiękły. Marchewkę i seler, dalej pietruszkę i ziemniaki. Gotowałam pod przykryciem. (Jeśli okaże się w międzyczasie że wody jest trochę za mało aby warzywa zmiękły to należy jej dolać. Potrawa powinna mieć konsystencję gęstej zupy.)
Ola i Agata:
Gdy wszystkie składniki są już miękkie doprawiłyśmy je jeszcze trochę solą i pieprzem tak aby uzyskać dobrze wyważony smak.
Ola:
Na koniec dodałam jeszcze liście młodej pokrzywy sparzone i podsmażone na maśle, żeby ożywić trochę kolor.
Podałyśmy w misce, posypując posiekaną natką pietruszki, koperkiem albo szczypiorkiem.
Agata i Ola